Dlaczego 8-miesięczne dziecko nie chce jeść stałych pokarmów? – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska Aleksandra Witkowska Problemy z jedzeniem stałych posiłków u 18-miesięcznego dziecka – odpowiada Mgr Patrycja Kłósek Gdy dziecko nie chce jeść. Nigdy nie mogłam jeść mięsa – mówi Liz o swoim dzieciństwie. Ono po prostu utyka mi w gardle powodując odruch wymiotny. Jeśli chodzi o ryby, mogę jeść wyłącznie dorsza – i to tylko ze znanego mi sklepu sprzedającego ryby i frytki. Nastoletnia Liz miała poważne problemy z jedzeniem szkolnych brak sycących przekąsek między posiłkami, zwłaszcza w postaci słodyczy i dużych ilości soków; zaangażowanie dziecka do pomocy przy przygotowaniu posiłku; oswajania się z nielubianymi przez niego produktami. Nawet jeśli wiemy, że dziecko tego nie zje, warto na talerzu obok ulubionego makaronu, postawić również mięso. Jeśli nie zjadło, pewnie będzie, ale taka jest naturalna kolej rzeczy i powinno to poczuć i zrozumieć. Kontynuuj opłacanie posiłków, nawet jeśli dziecko nie chce jeść w przedszkolu. Nawet jeśli stawka to 12 zł, a dziecko nie tchnie posiłku – daj szansę, by go otrzymało. Nie przynoś niczego w zamian, nawet jeśli zezwoli na to Jeśli dziecko odmawia podlewania przez 5 dni po porodzie, nie należy się martwić. W tym okresie pije mleko matki, a jego ciało może być całkiem młode. Jeśli jednak maksimum w tygodniu, kiedy dziecko musi zacząć jeść gruboziarniste jedzenie, nadal nie zaczyna pić wody, warto poważnie podchodzić do kwestii picia. Właściwa konsystencja posiłków Senior chory na demencję może odmawiać posiłków również z powodu ich nieodpowiedniej konsystencji. Zatem jedzenie osoby chorej na demencje powinno pasować do jej potrzeb. Osoby, które nadal mogą jeść samodzielnie i nie mają problemów z przełykaniem, powinny jeść zwykłe posiłki. Z kolei te, u iU15. Co zrobić gdy dziecko nie chce jeść? Problem braku apetytu dotyka wielu dzieci. Najbardziej martwi on rodziców, których pociechy marudzą przy posiłkach. Rodzic powinien sobie uświadomić, że brak apetytu u dziecka wcale nie musi oznaczać poważnych zmian chorobowych. Przeciwnie, to rodzice robią krzywdę maluchom, na siłę wmuszając w nie jedzenie. Gdy dziecko nie chce jeść obiadków, może warto uszanować jego zdanie. W końcu ono samo czuje, ile pożywienia jest mu potrzebne. Zobacz film: "Pomysły na rodzinną aktywność fizyczną" spis treści 1. Gdy dziecko nie chce jeść - błędy rodziców 2. Gdy dziecko nie chce jeść - porady 1. Gdy dziecko nie chce jeść - błędy rodziców Gdy dziecko nie chce jeść, rodzice zaczynają panikować. Ich pociecha niknie w oczach, staje się szczuplejsza. Jednak brak apetytu u dziecka nie musi oznaczać poważnej choroby. Dlaczego dziecko nie chce jeść? Kłopoty z jedzeniem mogą wynikać z tego, że dziecko nie czuje potrzeby jedzenia wielkich porcji. Jego organizm jest jeszcze mały, jego potrzeby energetyczne również. Niezależnie od przyczyn braku apetytu warto pamiętać, że dziecko samo wie, ile jest mu potrzebne. Nadmiernym wmuszaniem jedzenia w malucha rodzice robią mu krzywdę. Może to w przyszłości doprowadzić do problemów z nadwagą i otyłością. Wmuszanie w dziecko jedzenia, to największa krzywda, którą nadgorliwi rodzice mogą zrobić niejadkowi. Mówienie: „póki nie zjesz, nie odejdziesz od stołu”, również nie jest dobrym pomysłem. To może jedynie pogłębić problemy z jedzeniem. Siadanie do stołu zacznie się dziecku kojarzyć z karą. Jeżeli dziecko nie chce jeść, może mieć ku temu powód. Na przykład taki, że nie jest głodne. PYTANIA I ODPOWIEDZI LEKARZY NA TEN TEMAT Zobacz odpowiedzi na pytania osób, które miały do czynienia z tym problemem: Co oznaczają siniaki i brak apetytu u dziecka? - odpowiada Agnieszka Barchnicka Co oznacza brak apetytu u półrocznego dziecka? - odpowiada lek. Tomasz Budlewski Czemu czterolatek nie ma apetytu? - odpowiada lek. Tomasz Budlewski Wszystkie odpowiedzi lekarzy 2. Gdy dziecko nie chce jeść - porady Co zrobić gdy dziecko nie chce jeść? Poniżej kilka porad dla rodziców. Nie pozwalaj dziecku podjadać Podjadanie między posiłkami może powodować brak apetytu u dziecka. Jeżeli dziecko nie chce jeść obiadków, zastanów się czy wcześniej nie zjadło całej paczki chipsów lub czekolady. Słodycze są bardzo kaloryczne i zaspokajają uczucie głodu. Nakładaj mu odpowiednie porcje Odpowiednie porcje nie oznaczają wielkich ilości jedzenia. Dzieci same wiedzą, kiedy są syte. Nie ma potrzeby wmuszać w nie posiłku. Jeżeli dziecko poczuje głód, na pewno o tym powie. Gdy dziecko nie chce jeść, mogą temu być winne błędy rodziców, a także czynniki takie jak brak zróżnicowania w pożywieniu (123RF) Urozmaicaj posiłki Danie może być atrakcyjnie przygotowane. Uwaga dzieci skupi się na posiłku, które ma żywe kolory i ciekawe kształty. Gdy dziecko nie chce jeść, zastanów się, czy wystarczająco urozmaicasz posiłki. Jeżeli przez tydzień jecie makaron, nie dziw się brakiem apetytu u malucha. A może powinnaś sama zapytać dziecko na co ma ochotę? Możesz zadać mu pytanie wyboru. Dziecko będzie miało świadomość, że samo dokonało wyboru. Regularne posiłki Dania powinny być podawane mniej więcej o tych samych porach. To przyzwyczai organizm dziecka. Maluch zrozumie, że jedzenie jest swoistym rytuałem i sam zareaguje, gdy wprowadzone zostaną zmiany. Więcej na ten tema przeczytasz w artykule: Dwulatek niejadek. Co robić w przypadku braku apetytu u dziecka? polecamy Nie ciśnij. Nie zmuszaj. Nie wmuszaj. Nie wypominaj. Jeśli masz dziecko, które je niewiele i tylko wybrane produkty, to naprawdę możesz tym tylko pogorszyć sprawę i to na długie wolisz posłuchać, zapraszam Cię na YouTube. Znajdziesz mnie też w serwisach podcastowych takich jak pomocy specjalistów. Bo w natłoku codziennych obowiązków i pędu życia ciężko jest poradzić sobie samodzielnie z wybiórczością żywieniową żywieniowa – przykładDziecko, dla którego ostatnio gotowałam, w tym roku skończy 6 lat. Zdiagnozowane zaburzenia ze spektrum autyzmu. Problemy z jedzeniem od kilku lat. Najchętniej sięga po jasne produkty (pieczywo, makaron bez dodatków – tzw. beżowa dieta). Problem z akceptacją warzyw i owoców. Jeśli zjada to ich symboliczne ilości. Najchętniej wcale. Nie akceptuje niektórych właściwości sensorycznych produktów spożywczych („za śliskie”, „za chrupiące” – mówi często). To dużo. Dzięki temu wiemy, na co na mapie polski (i nie tylko) specjalistów od terapii wybiórczości/karmienia/jedzenia/żywienia jak na lekarstwo. W dużych miastach są (najczęściej prywatnie). W mniejszych miejscowościach czy na wsiach rodzic pozostawiony jest sam sobie. Taka Staramy się nie przesadzać z ilością nowych produktów (wcześniej rodzic wymienił znane i niekiedy akceptowane pokarmy).Dziecko jest głodne, ale zaznacza, że nie będzie jadło warzyw i mięsa. Chce zjeść sam makaron bez dodatków. Z samym makaronem czuje się najbardziej sprawę jasno, jeśli dziecko odmawia jakichś pokarmów, to nie dlatego, że jest złośliwe i kapryśne. Dziecko często odmawia konkretnych produktów, bo nie czuje się bezpiecznie i komfortowo jedząc je. Boi się ich. Dla dorosłych może brzmieć to kuriozalnie, ale można bać się jedzenia. Ja na przykład w dzieciństwie bałam się infekcji i tego, że dostanę mleko z miodem i masłem. Na samą myśl do dziś mam odruchy wymiotne…Kluczowe jest więc zbudowanie takiej atmosfery, żeby dziecko czuło się komfortowo i wiedziało, że to od niego zależy, czy i ile spróbuje. Że nikt nie będzie zmuszał. U niektórych dzieci do spróbowania będzie daleko. Ale nawet zaakceptowanie widoku produktu czy dotknięcie go bywa kamieniem milowym. Tak, czasem zaczynamy od takich mikro-kroczków!Młody lubi Minecrafta. Pytam, czy mogę mu zaprojektować talerz minecraftowy. Zaznaczam, że nie będzie musiał zjeść, ale stworzymy sobie projekt. Sięgnie po to, co wybierze. Jeśli wybierze. Oczy się święcą z zaciekawienia choć jest i nuta niepewności i podkreślanie, że nie chce ani mięsa ani warzyw. Duże piękne oczy pytają spojrzeniem, czy można mi po nałożeniu mojego nieudolnego Minecrafta. Dopisuję do niego filozofię. Próbuję wejść w świat młodego i jego fascynacje. Dopytuję. Rozmawiamy o minecraftowych przedmiotach, budowlach na talerzu. O tym jak i czym kogo można zaatakować. O zielonej mocy. O niezbędnych wzmocnieniach, których jeszcze nie ma, a są tej bajki dołącza później jabłko. Bo okazuje się, że potrzebujemy jeszcze czegoś czerwonego. W międzyczasie dokładka makaronu. Przypominanie, że groszku nie ruszy. Negocjacje w sprawie marchewki. Wiemy, że pomarańczowe moce są ważne (wersja dla dorosłych: karotenoidy! 😉), ale na początek mały kawałek. Nie cisnę. Mały kawałek po zjedzeniu (zaznaczam, że była w międzyczasie dokładka makaronu). Jabłko okazało się niezbędne i bezpieczne. I całkiem spory jego kawałek został zjedzony w radości, z uśmiechem i zadowoleniem z siebie. Bo młody był z siebie bardzo dumny. Ja z niego też. <3Kiedy będziesz chciał wypluć – powiedz. Jak nie chcesz groszku, to nie jedz. Groszek będzie chronił dostęp do budowli. Jeśli potrzebujesz jeszcze jakiegoś koloru, powiedz. Jak chcesz, żeby Ci to podać?To młody dyktuje nie bułka z masłem. To ogrom codziennej pracy, cierpliwości. Już bardzo dużo zrobił rodzic dziecka od ostatniego spotkania, bo w menu pojawiły się parówki, nuggetsy, czasem kawałeczek warzywa. Tylko życie płynie w pędzie. Jak dużo czasu rodzic może poświęcić na posiłki z dzieckiem pędząc do pracy i przedszkola/szkoły?I pewnie zaraz ktoś krzyknie, że jak to, że parówka czy nuggetsy to samo zuo. U niektórych dzieci idzie bardzo ciężko i zdarza się, że i z parówki człowiek się cieszy. Że dziecko zaakceptowało cokolwiek lub coś o nieco innej fakturze. Łatwo osądzać, ale wierzcie mi, że trudniej poradzić sobie z praca nad jedzeniemU młodego widać postępy. Ale potrzeba jeszcze dużo pracy:– bez zmuszania, – bez ciągłego „jedz, zjedz”, – w dobrej atmosferze, – małymi kroczkami, – w akceptacji ograniczeń, potrzeb, trudności i samopoczucia dziecka, – we współpracy ze specjalistami (to mega ważne) i z najbliższym otoczeniem (placówka, opiekunowie, znajomi).MAŁE KROKI. MAŁE KROKI. I JESZCZE RAZ MAŁE KROKI. A JAK MAŁE SĄ ZA DUŻE, TO MIKRO-KROKI! SYSTEMATYCZNOŚĆ. SZACUNEK. OPIEKA ma innej niepokoi Cię, że Twoje dziecko nie je wielu produktów lub je za mało, udaj się do specjalisty. odwiedź lekarza, dietetyka, a później kolejnych specjalistów, jeśli będzie taka potrzeba. Nie warto z tym czekać. Jestem tak wk…, że pewnie będzie dość chaotycznie – na pewno będzie przydługawo (proszę o wytrwałość). – Ola odkąd skończyła pół roku była większość czasu z moimi rodzicami (obydwoje pracujemy na cały etat). Najpierw jadła “słoiczki” na prawdę miała super apetyt, potem zaczęło sie gotowanie – bardzo długo zupki były miksowane bo wg moich rodziców z kawałkami sobie “nie radziła”. Z kanapkami i parówkami jakos dawała radę, ale z obaidkami “niet”. – Rok temu poszła do żłobka, wszystko było ok właśnie poza jedzeniem – ale wychodziliśmy z założenia, ze jak zgłodnieje to i tak zje,prosiłam panie, żeby jej nic nie wmuszały, bo po przyjsciu do domu i tak my jemy obiad to ona też dostanie (nie było rewelacyjnie, ale coś zawsze “dziubnęła”). – Od trzech miesięcy Ola nie spędza całego dnia w żłobku – dziadkowie odbierają ją po obiedzie (który nota bene wynosi w buzi), pozwalają jej wypluć, a w domu robią jej (pomimo naszych próśb, zupkę – codziennie i czasami makaron, albo naleśniki). Problem polega na tym, ze mała je tylko to co miękkie – kromki, makaron, słodycze. Mięsa, ziemniaków (!), ryżu, ryb nie umie połknąć!!! Pakuje do buzi – trzyma tam nawet do 40 minut(!), a potem wypluwa -nie wiem co mam robić. Moja mama jest na moje prośby głucha – robi nadal zupki (przeciera nawet jajko) zeby tylko Olusia zjadła bo nie może być głodna bo (uwaga) “… skurczy jej się brzuszek…” Jestem niemal skłonna do podjęcia decyzji o powrocie Oli na cały dzień do złobka (choć będzie to dla niej bardzo ciężkie bo nie śpi juz w dzień, a tam musi), ale nie widzę chyba innej opcji. My tak na prawdę jesteśmy z nia całe dwa dni tylko w weekendy i wtedy możemy kontrolować co ona je – pozostałe 5 dni je dwa obiady i to nie całe bo w żłobku nie musi, a w domu ma papki jak dla malucha… Błagam, czy takie “niejedzenie” jest normale??? Co robić??? Dziś nawet jabłka nie połknęła bo “babcia mi skrobie”. NO comment Ola Chłodna kalkulacjaRytuały i atmosferaSpokój i zasady To pytanie, które zadaje sobie zaskakująco dużo rodziców. Z jednej strony trudno o coś naturalniejszego niż jedzenie, codzienne posiłki a z drugiej to oczywiste, że martwimy się o nasze dzieci. Warto jednak odwrócić trochę kota ogonem, stając przed takim pytaniem, bo może problem wcale nie jest w braku apetytu naszej pociechy? Chłodna kalkulacja Zanim zaczniesz szukać sposobów na pokojowe wmuszenie malcowi obiadu, usiądź na spokojnie z kartką i długopisem w ręku i spisz, co je i pije twoje dziecko w ciągu dnia. Może okazać się, że nie wliczasz do posiłku „drobnych przekąsek” typu jabłko, banan, wafel ryżowy czy kukurydziane chrupki albo gęsty marchwiowy sok. Dla żołądka dziecka, które jest wielkości jego pięści – to spory i wartościowy posiłek – nie przekąska ani soczek do napicia. Zwróć też uwagę, ile maluch faktycznie zjada na obiad. Te dziecięce miseczki bywają bardzo zwodnicze. Wyglądają na niepozorne i małe, ale mieszczą się tam spore porcje. Nakładając na talerz, też przyzwyczajeni jesteśmy widzieć go zapełnionego, podczas gdy dla trzylatka „pełen talerz” to łyżka stołowa ryżu lub mały ziemniak, wąski plaster mięsa i klika małych różyczek brokułu czy kilka plasterków z ręką na sercu zliczysz, i wyjdzie, że na każdy posiłek dziecko zjada jedzenie objętości swojej piąstki – przestań uważać je za niejadka. Rytuały i atmosfera Czasem maluch nie je, bo wiąże się to z alergiami lub chorobami układu pokarmowego. Być może są to zaburzenia, z których twoje dziecko już wyrosło – np. refluks wynikający z początkowej niedojrzałości układu pokarmowego. Jeśli więc wykluczysz z całą pewnością i oczywiście u lekarza jakiekolwiek zaburzenia natury medycznej, zastanów się, jak w waszym domu w ogóle podchodzi się do towarzyszy temu ogromne napięcie (związane z wcześniejszą chorobą lub po prostu z niepokojem rodziców o „niejadka”) i atmosfera strachu („czy zje?”), może zdarzyło ci się zmuszać dziecko do jedzenia w akcie desperacji? Może też maluch używa jedzenia do sterowania tobą – nie zje nawet łyżki, póki nie włączysz bajek… Spokój i zasady Niezależnie od tego, gdzie zlokalizujesz problem, z pewnością nie zaszkodzi atmosfera spokoju, bezpieczeństwa, wspólnej radości z jedzenia i… zasady. Przede wszystkim jemy razem (choćby we dwójkę) i przy stole. Nie włączamy telewizji, nie zabieramy do stołu tabletów i komórek. To ma być czas dla nas – na jedzenie i bycie razem. Ponadto daj dziecku wybór – niech zje to, co chce – oczywiście z tego, co jest na stole. Może samo zrobi kanapkę, czy poleje makaron sosem. Nabrudzi – nie szkodzi – śmiejcie się razem. Najnormalniej w świecie zostaw malucha z tym jedzeniem w spokoju – nie karm, niech radzi sobie samo – to też przygoda i wyzwanie, niech wybiera, brudzi się, ale bądźcie razem. No i zasady: jemy to, co zostało przygotowane, nie ma nic innego. Nie chcesz jeść – oczywiście możesz, ale kolejny posiłek jest za 4 godziny i do tego czasu nie dostaniesz nic innego. W tych zasadach pilnuj i siebie i dziecka. Krok po kroku wypracujecie drogę do spokojnych i zdrowych posiłków. Continue Reading Pytanie nadesłane do redakcji Moje 14-miesięczne dziecko, karmione od 6. miesiąca życia metodą BLW, nie chce jeść mięsa, jaj ani ryb. Jest karmione piersią. Z podanych mu pokarmów wybiera i wyrzuca każdy, nawet niewielki kawałek mięsa czy ryby. Zup nie chce jeść wcale, więc nie mam możliwości podać mięso w innej formie. Zielonych warzyw też je niewiele. Dziecko nie ma anemii (potwierdzone w badaniu krwi), ale niepokoi mnie ta niechęć i nie wiem, jak mogę zachęcić dziecko do tych pokarmów. Odpowiedziała dr med. Anna Rybak Klinika Gastroenterologii Centrum Zdrowia Dziecka, Warszawa Niezależnie od metody karmienia, około 1/3 niemowląt i małych dzieci odmawia jedzenia niektórych pokarmów. Mieści się to w granicach normy tak długo, jak nie dotyczy to coraz szerszej grupy podstawowych, pełnowartościowych posiłków. Warto pamiętać, że to rodzic decyduje o tym, co dziecko będzie jadło oraz kiedy i jak podać jedzenie. Dziecko natomiast podejmuje decyzję, czy będzie jadło i jak dużo zje. Aby zachęcić lub nauczyć dziecko spożywania określonych pokarmów należy przede wszystkim zadbać o neutralną, spokojną, atmosferę podczas karmienia. Dziecko będzie unikać sytuacji, które są dla niego (lub kojarzą mu się) nieprzyjemnie. Nie pytamy dziecka "co zje", w zamian za to zaproponujmy mu do wyboru dwa różne (ale pełnowartościowe) posiłki. Dziecko poczuje, że ma możliwość wyboru i że to ono "decyduje", a my będziemy mieć pewność, że otrzymało odpowiednie pożywienie. Dziecko może nie mieć ochoty na daną potrawę ? ma do tego prawo, ale nie oznacza to, że trzeba przyszykować alternatywny posiłek. Niektóre dzieci powoli i stopniowo uczą się akceptacji nowych produktów. Niepewność i niechęć do próbowania i jedzenia nowych posiłków jest najsilniej wyrażona między 2. a 5. rokiem życia, a dotyczy właśnie najczęściej warzyw, owoców i mięsa. Warto pamiętać, że taka odmowa jedzenia nie jest trwała, a częste podawanie dziecku określonego pokarmu (10-15 razy!) powoduje stopniową akceptację produktu. Udowodniono również, że dzieci chętniej próbują nowych pokarmów, jeśli rodzic lub opiekun ma to samo na talerzu1. Piśmiennictwo: Addessi E., Galloway Visalberghi E., Birch Specific social influences on the acceptance of novel foods in 2-5-year-old children. Appetite 2005; 45 (3): 264-271

dziecko nie chce jeść mięsa